Forum Ruchu Światło-Życie w Kozach

Mleko

Ok. Men! Go! czyli jak John Wayne zagrzewał do walki
spotkanie z Tomem Forestem

Do Częstochowy na konferencję ewangelizacyjną, która odbyła się we wrześniu, pojechałam tylko ze względu na jedno nazwisko - Tom Forrest. Powinnam powiedzieć, ze względu na jedną jedyną Osobę - Ojca Toma. Gdy prowadzę konferencje podczas ORAE, zawsze oazowiczom mówię: „Gdy przeczytacie gdzieś lub usłyszycie, że do Polski przyjeżdża Tom Forrest, to koniecznie jedźcie tam, by go posłuchać”. Dlaczego? Bo dla mnie (i myślę, że nie tylko dla mnie) jest to wspaniały świadek i najbardziej gorliwy ewangelizator, jakiego znam (no oczywiście poza Janem Pawłem II).

O czym mówił o. Tom tym razem? Rozciągał przed nami wizję roku 2033. (On sam miałby w tym roku 105 lat!). Ale po kolei.

Ojciec Tom najpierw sięgnął pamięcią do roku 1983. Napisał wtedy list do Ojca Świętego, w którym opisał historię ze swojego kraju (USA).

W USA czczono wtedy stuletni kawałek metalu. Na „imprezę” wydano 400 mln dolarów. Cały kraj się bawił, tańczył i śpiewał. Chodzi oczywiście o kawałek metalu, który zwie się Statua Wolności. I refleksja Ojca Toma wyrażona w liście do Ojca Świętego była następująca: jeśli jeden kraj może tyle uczynić, żeby uczcić kawałek metalu, to w jaki sposób, my chrześcijanie możemy uczcić narodzenie Zbawiciela Świata?

I kiedyś, gdy o. Tom przebywał w bibliotece watykańskiej, zobaczył go Jan Paweł II, wskazał palcem i powiedział: „Napisałeś do mnie list, musimy o tym porozmawiać”. Wtedy powstał projekt przygotowań do Roku Jubileuszowego „Ewangelizacja 2000”.

Około 100 mln ludzi przybyło do Rzymu, by uczcić ten rok. Jednak refleksja o. Toma jest taka, że jego kraj, a także wiele państw Europy nie wykorzystało tej okazji, jaką dawał Rok Wielkiego Jubileuszu.

Ale był to rok upamiętniający „tylko” narodzenie Zbawiciela. Natomiast 2033 to rok naszego zbawienia. I do tego wydarzenia należy się dobrze przygotować.

Ojciec Tom był już w Watykanie z zarysem tego planu, właściwie zachętą: „Zróbmy to!”.

Dlaczego? Bo rok 2033 to okazja. A prawdziwa miłość potrzebuje okazji, by się wyrazić. Ojciec Tom zachęcał: „Musimy sprawić, by cały świat zaczął o tym myśleć, musimy sprawić, by cały świat zaczął wyjaśniać Kim był Chrystus?”

A oto jak konkretyzuje się wizja o. Toma:
2012- początek. Rocznica wydarzenia, gdy Jezus zaczął objawiać siebie. Kiedy 12- letni Jezus w świątyni absolutnie zadziwia intelektualistów, mistrzów wiary Izraela.

Po roku 2012 ojciec proponuje dwie nowenny.
I nowenna - 9 lat modlitwy za biskupów i kapłanów, by byli jedno, by pracowali w duchu jedności i pokory.
II nowenna - 9 lat modlitwy z biskupami i kapłanami w intencji świeckich- by razem w jedności uczynić coś wspaniałego. Byśmy razem zrozumieli, że mamy misję i byśmy byli aktywni w zbawianiu świata.
2030 - początek trzech bardzo ważnych lat przygotowań do Święta.

Zdaniem Ojca, te trzy lata to jego najbardziej zwariowany pomysł. Dlaczego? Trzy lata Jezus chodził i głosił, uzdrawiał i wskrzeszał. Kościół potrzebuje „rewitalizacji głoszenia”. I w związku z tym potrzebuje nowego lekcjonarza. Ten nowy lekcjonarz miałby podjąć centralne wydarzenia z życia Jezusa, i tego nie można podjąć przez 7 minut „kazania”, ale przez cały miesiąc.

Konkretnie: I miesiąc - co niedzielę czytana jest ewangelia o Kanie Galilejskiej. W pierwszą niedzielę tematem rozważań jest Maryja na uczcie weselnej. W druga niedzielę - objawienie się ludzkiej natury Chrystusa, w trzecią - objawienie boskości Jezusa, w czwartą - błogosławieństwo Jezusa.

Tak więc rok 2033 to wyzwanie dla ruchów, wspólnot, Kościoła. Musimy być twórczy, by twórczo uczcić cztery najważniejsze dni z życia Jezusa (Wielki Piątek, Niedziela Zmartwychwstania, Czwartek Wniebowstąpienia, Niedziela Zesłania Ducha Świętego).

I końcowa refleksja o. Toma, która bardzo mnie poruszyła: żyjemy w 3. tysiącleciu chrześcijaństwa, czy będzie czwarte? czy może jest to ostatnie millenium? skoro Bóg zesłał Jana Pawła II, by przeprowadził chrześcijaństwo w 3. tysiąclecie, to może dlatego, że jest to nasza ostatnia okazja, by świadczyć i głosić? może czwartego już nie będzie?

Na pewno dla każdego z nas jest to ostatnie tysiąclecie. Większej rocznicy niż Jubileusz Naszego Zbawienia my nie przeżyjemy. Musimy sprawić, by cały świat myślał o Jezusie, by nazywał Go Mistrzem, Zbawicielem, Odkupicielem, Panem i Bogiem.

Zróbmy to!

I nasza, CDE, refleksja po spotkaniu z o. Tomem. Dla nas, Polaków, pierwszy etap - rok 2012 to rok Euro2012. Może to jest nasze wyzwanie, nasz etap przygotowań do Wielkiego Jubileuszu 2033? Zróbmy to! Przygotujmy wraz z innymi ruchami, wspólnotami w jedności wielką ewangelizację! Sprawmy, by Jezusa poznały tysiące kibiców futbolu z całej Europy. Możemy to zrobić, więc…. Go! Do it!

Wiesława Wróblewska CDE

PS. „Ok. Men! Go!’- tak John Wayne zagrzewał do walki swoich towarzyszy w ulubionym westernie o. Toma..