Forum Forum Ruchu ¦wiat³o-¯ycie w Kozach  Strona G³ówna Forum Ruchu ¦wiat³o-¯ycie w Kozach
Forum dla wszyskich obecnych i by³ych cz³onków oraz sympatyków Oazy w Kozach
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   U¿ytkownicyU¿ytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ciZaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ci   ZalogujZaloguj 

Z Jezusem do Bundesligi

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Ruchu ¦wiat³o-¯ycie w Kozach Strona G³ówna -> Dzia³ sportowy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat  
Autor Wiadomo¶æ
Mleko
Administrator
Administrator



Do³±czy³: 31 Pa¼ 2007
Posty: 830
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 15 razy
Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: z Chabrowej :P
P³eæ: Mê¿czyzna

PostWys³any: Nie 11:20, 07 Gru 2008    Temat postu: Z Jezusem do Bundesligi


Okaza³o siê, ¿e mój pobyt w Rio de Janeiro mia³ byæ krótki. Ledwo zd±¿y³em na powrót zaaklimatyzowaæ siê w Brazylii, a mój menad¿er ju¿ siedzia³ z arcywa¿nym Niemcem o nazwisku Calmund i ustala³ warunki transferu do Bundesligi.

Bayer Leverkusen by³ mn± mocno zainteresowany. Muszê siê jednak przyznaæ, ¿e nie mia³em pojêcia, gdzie to jest. Wprawdzie co nieco wiedzia³em o tym, co siê dzieje w Bundeslidze, ale nazwy takie, jak Bayern Monachium i Borussia Dortmund, by³y mi bardziej znajome. A trzeba powiedzieæ, ¿e Brazylijczycy mieli ju¿ w Leverkusen pewne tradycje: zaczê³o siê od Tity, który przyjecha³ nad Ren w latach 80. ubieg³ego wieku. Po nim byli tam tacy zawodnicy, jak Jorginho, Zé Elias, Emerson, Sergio, Ponte, Rink i Marquinho.

Znana gazeta Welt am Sonntag artyku³ o mnie opatrzy³a wtedy tytu³em: Bóg pos³a³ mnie do Leverkusen. Do dzi¶ jestem o tym mocno przekonany, i¿ nie by³ to przypadek, ¿e po tak krótkim czasie w Rio de Janeiro znowu wyl±dowa³em w Europie i mog³em graæ w Bundeslidze. Po strzeleniu bramki zdejmowa³em koszulkê, ods³aniaj±c podkoszulek, na którym by³y napisane s³owa, których sam do¶wiadczy³em w moim ¿yciu: „Jezus ciê kocha!”.

Pisa³em ju¿ co nieco o moim dzieciñstwie, ale nie powiedzia³em jeszcze tego, co najwa¿niejsze. W czasie, gdy opu¶ci³ nas ojciec, wydarzy³o siê co¶, co mia³o zupe³nie zmieniæ nasz± rodzinê – i moje ¿ycie tak¿e. Od tego czasu zdanie: „Moja si³a tkwi w Jezusie!” jest czê¶ci± mojego ¿ycia. Wiem, ¿e wielu uwa¿a to za religijne dziwactwo i nie chce mieæ z Bogiem nic wspólnego. Woli stwarzaæ sobie bo¿ki. Nawet pi³karze ponosz± tego konsekwencje. Ale w przeciwieñstwie do bo¿ków, których sami sobie stwarzamy, Bóg nigdy mnie nie rozczarowa³. S± ludzie, którzy pokazuj±, ¿e mo¿na do¶wiadczyæ Boga w przyrodzie. Piêkne góry, piêkne jeziora i pytanie, jak to wszystko powsta³o – niejednego przywiod³y do Boga. Ja jednak prze¿y³em zupe³nie inne do¶wiadczenie, które mia³o zwi±zek z moimi rodzicami.

Wspomina³em ju¿ o tym, ¿e po odej¶ciu ojca moja matka musia³a pracowaæ jeszcze wiêcej, ¿eby nas utrzymaæ. Nie by³o to dla niej ³atwe, dlatego potrzebowa³a ¼ród³a, z którego mog³aby czerpaæ si³ê. Pewnego dnia wst±pi³a do ko¶cio³a, tak po prostu, ¿eby siê uspokoiæ i zebraæ my¶li. Tutaj musia³a do¶wiadczyæ czego¶, co j± ca³kowicie odmieni³o. W pewnym momencie zaczê³a mówiæ nam o Bogu i o tym, ¿e powinni¶my zaufaæ Jezusowi, bo On pomo¿e nam w trudnych sytuacjach. Najpierw s³ucha³em tego spokojnie, czekaj±c, kiedy bêdê móg³ wreszcie pój¶æ na ulicê, ¿eby graæ w pi³kê. My¶la³em wówczas, ¿e mo¿e matka prze¿ywa jak±¶ fazê pobo¿no¶ci, która jej przejdzie za parê tygodni. Ale pó¼niej stwierdzi³em, ¿e zmiany w zachowaniu naszej matki s± trwa³e. Wydawa³o siê, ¿e w jej ¿yciu jest kto¶, z kim mo¿e rozmawiaæ o wszystkim – i mimo naszej trudnej sytuacji finansowej promienia³a spokojem i opanowaniem, którego nie mo¿na by³o wyja¶niæ w sposób naturalny.

Nie trwa³o to d³ugo, gdy i ja zauwa¿y³em, ¿e ten Bóg, o którym ci±gle mówi³a moja matka, chcia³by te¿ mieæ co¶ wspólnego ze mn±. Od tego czasu wiele siê zmieni³o w moim ¿yciu. Przy ca³ym cierpieniu, którego musia³a do¶wiadczyæ moja matka, dziêki swej wierze sta³a siê cz³owiekiem szczê¶liwym i pogodnym. By³o to widoczne dla ka¿dego w naszej rodzinie i naszym otoczeniu. Dot±d Bóg mnie specjalnie nie obchodzi³. Ale zmiany, które zauwa¿y³em u mojej matki, sygnalizowa³y mi, ¿e byæ mo¿e jednak jest co¶ szczególnego w Bogu i w Biblii.

Zacz±³em wiêc czytaæ Bibliê. Tam spotka³em Boga, który wychodzi do ludzi. Jakie¿ ludzie maj± czasami pomys³y, ¿eby wkra¶æ siê w ³aski Boga albo przeci±gn±æ Go na swoj± stronê! Ale my nie musimy siê wysilaæ, ¿eby do Niego przyj¶æ, bo to On sam wychodzi do nas. Dowiedzia³em siê z tej starej Ksiêgi, ¿e Bo¿a mi³o¶æ do mnie jest wci±¿ aktualna. I tam, na przedmie¶ciach faweli, czu³em, ¿e Bóg jest po mojej stronie! On kocha i akceptuje cz³owieka, tak jak ojciec kocha swoje dziecko. Nam – z powodu porzucenia nas przez naszego ojca – by³o znane tylko to, co siê dzieje, je¶li ojciec tego nie robi. W Biblii przeczyta³em, ¿e Bóg sam zechcia³ byæ naszym ojcem. Przeczyta³em tam tak¿e o tym, ¿e Bóg nie tylko chce byæ dla mnie takim ojcem, jakiego nigdy nie mia³em, ale i ma w zwi±zku ze mn± jaki¶ szczególny plan.

Nie by³o to zwi±zane z ¿adnymi formu³ami ani rytua³ami. To by³a po prostu oferta, któr± w tej sytuacji, jako dziecko, przyj±³em. Ta decyzja by³a dla mnie jeszcze wa¿niejsza ni¿ mi³o¶æ do pi³ki no¿nej. Ona mia³a zadecydowaæ o ca³ym moim ¿yciu i zmieniæ mnie ca³kowicie.

To by³y skrajnie ciê¿kie lata. Nie tylko pod wzglêdem finansowym, ale tak¿e w aspekcie ludzkim przechodzili¶my przez wiele ciemnych dolin. W 1994 r. w wieku 33 lat podczas porodu zmar³a moja siostra Rejane. Co¶ takiego sprawia, ¿e cz³owiekowi ziemia usuwa siê spod nóg. Jak mo¿na prze¿yæ tak± straszn± stratê? Wszyscy byli¶my dog³êbnie wstrz±¶niêci i smutni. Znam ludzi, którzy przez ca³e ¿ycie siê nie uporali z takim ciosem od losu. S± pi³karze, którzy z powodu takich ludzkich tragedii zupe³nie siê za³amali i potem nie byli w stanie ju¿ dokonaæ niczego sensownego na boisku. My tê sytuacjê prze¿ywali¶my inaczej: po raz pierwszy jako ca³a rodzina do¶wiadczyli¶my tego, ¿e Bóg jest pocieszycielem swoich dzieci. I nie by³y to banalne s³owa w stylu: „G³owa do góry, ¿ycie toczy siê dalej!”.

W Biblii znale¼li¶my pocieszenie. Tam by³o napisane o Bogu, który tak potrafi pocieszaæ, jak nie potrafi tego ¿aden cz³owiek. Jest tam na przyk³ad Ksiêga Psalmów. Jest to zbiór, który zawiera m.in. pie¶ni króla o imieniu Dawid. Król ten wiele do¶wiadczy³ od Boga, a co prze¿y³, wyrazi³ w pie¶niach. Psalmy te nie tylko nale¿± do literatury ¶wiatowej, lecz pokazuj± tak¿e, jak Bóg troszczy siê o nas, ludzi. I dok³adnie tego wówczas do¶wiadczyli¶my.

Pó¼niej znów by³a taka sytuacja w naszym ¿yciu, w której zauwa¿yli¶my, ¿e Bóg by³ bardzo blisko nas. Kiedy gra³em we Flamengo Rio de Janeiro, stracili¶my z Lucian± nasze pierwsze dziecko. Urodzi³o siê martwe. By³o nam strasznie ciê¿ko. Potem prze¿yli¶my jeszcze raz przedwczesny poród. W tym trudnym czasie jeszcze bardziej starali¶my siê ufaæ Bogu i szukali¶my u Niego pocieszenia. W mojej g³owie odbywa³a siê szalona gonitwa my¶li, ale moje serce mówi³o mi, ¿e Bóg nas nie opu¶ci³. I od tego czasu zawsze s³ucham g³osu mojego serca.

Kiedy dzi¶ zastanawiam siê nad swoim ¿yciem, to ci±gle przed oczami pojawia mi siê sytuacja, kiedy zostali zastrzeleni moi dwaj przyjaciele. Zeszli na manowce i przyp³acili to ¿yciem. Mog³o siê to równie dobrze przydarzyæ i mnie, ale ja mog³em wybraæ inn± drogê i z perspektywy czasu postrzegam to jako dar od Boga. Jezus uczyni³ mnie zwyciêzc±. Wiem, ¿e teraz wielu mog³oby mnie wy¶miaæ, mówi±c: „Zwyciêzca, który do¶æ czêsto by³ drugi!”. Jest mi to zupe³nie obojêtne, bo ten, kto powierzy swoje ¿ycie Bogu, potrafi zupe³nie inaczej prze¿ywaæ swoje pora¿ki. Nie za³amiê siê, je¶li przegramy wa¿ne mecze. Bêdê z³y i przez ca³y czas bêdê siê gryz³ z powodu pora¿ek, ale ostatecznie nie s± one w stanie mnie pognêbiæ, bo w ¿yciu liczy siê co¶ wiêcej ni¿ tylko pi³ka. Pi³ka no¿na jest wa¿na, ale dla mnie nie jest ona wszystkim! Do¶wiadczy³em tego ju¿ jako nastolatek. W tej ksi±¿ce bêdê pisa³ jeszcze o zwyciêstwach i pora¿kach w innym miejscu.

Moja decyzja o powierzeniu ¿ycia Jezusowi zmieni³a po prostu wszystko. Odkry³em mi³o¶æ Boga. Na szczê¶cie podj±³em tê decyzjê akurat w momencie, kiedy podpisywa³em mój pierwszy kontrakt jako zawodowy pi³karz w Portuguesa. Gdybym wtedy nie by³ jeszcze chrze¶cijaninem, to moje ¿ycie zawodowe najprawdopodobniej potoczy³oby siê zupe³nie inaczej. Dosyæ czêsto obserwowa³em, jak m³odzi zawodowi pi³karze ulegali magii pieni±dza. W jednej chwili znajdowali siê w sytuacji, w której mogli mieæ wszystko. I wykorzystywali to. Mieli wiele kobiet równocze¶nie, wyrzucali pieni±dze w b³oto i wrêcz marnowali swoje ¿ycie. Wielu nie potrafi³o sobie tak¿e poradziæ z nag³± popularno¶ci± i mia³o poczucie, ¿e ca³y ¶wiat le¿y im u stóp. Cieszê siê z tego, ¿e powierzy³em swoje ¿ycie Jezusowi. On zrobi³ z nim to, co najlepsze i uchroni³ mnie przed manowcami.

Jako nastolatek bardzo czêsto chodzi³em do ko¶cio³a. Tam by³ realizowany specjalny program dla m³odzie¿y, ale prawie nigdy nie bra³em w nim udzia³u. Mia³em wystarczaj±co obszerny program zajêæ na moich treningach. Nabo¿eñstwo mi wówczas wystarcza³o. Moja dziewczyna, Luciana, te¿ chodzi³a wtedy do ko¶cio³a, poniewa¿ ci±gle j± tam zaprasza³em. I ona w koñcu tak¿e uzna³a, ¿e to wa¿ne, by ¿yæ z Bogiem. Odt±d ona tak¿e jest chrze¶cijank±, i to jest naprawdê super! Mamy co¶, co nas ³±czy ponad nasz± mi³o¶ci± i co nas umacnia jako ma³¿eñstwo.

Gdy podj±³em decyzjê o przej¶ciu do Realu Madryt, nie s³ucha³em Boga. I – jak mówi³em – by³ to bardzo trudny czas. Chcia³em byæ wielki i chcia³em byæ gwiazd± w bardzo dobrej dru¿ynie. Tymczasem z dnia na dzieñ na ³awce rezerwowych stawa³em siê coraz mniejszy, bo ka¿dy na stadionie wiedzia³ dok³adnie, ¿e nawet je¶li sfauluje siê trzech zawodników, to i tak Zé Roberto nie zostanie wprowadzony. Zrozumia³em wówczas, ¿e dla mnie wa¿ne jest, by ci±gle rozmawiaæ z Bogiem i Go s³uchaæ!

Nawiasem mówi±c, zmiany, jakie dokona³y siê u mojej matki, poci±gnê³y za sob± dalsze krêgi. Moje rodzeñstwo równie¿ sta³o siê ¶wiadomymi chrze¶cijanami, to znaczy nie tylko nale¿± do Ko¶cio³a, lecz tak¿e codziennie ¶wiadomie ¿yj± z Bogiem, rozmawiaj± z Nim i pytaj± Go, co On chcia³by uczyniæ z ich ¿yciem. Gdy mój ojciec by³ jeszcze z nami, na zewn±trz wydawali¶my siê byæ normaln± rodzin±, z ojcem, matk± i dzieæmi (wystêpowa³y wszystkie elementy sk³adaj±ce siê na pojêcie rodziny). Ale to by³y tylko pozory, poniewa¿ w rzeczywisto¶ci byli¶my zlepkiem indywidualistów, którzy robili wszystko, na co akurat mieli ochotê. Mieszkali¶my wprawdzie pod jednym dachem, ale w³a¶ciwie nie mieli¶my ze sob± zbyt wiele wspólnego.
Z pewno¶ci± zosta³bym kryminalist±, a nie pi³karzem, gdybym wtedy ¶wiadomie nie zdecydowa³ siê na ¿ycie z Bogiem.

¯ycie pi³karza jest specyficzne, ale tylko jego czê¶æ up³ywa na ¶wieczniku. Du¿e pieni±dze, s³awa albo tytu³y mog± siê wydawaæ kusz±ce. Ale ja mogê powiedzieæ tylko jedno: to wszystko kiedy¶ przeminie. Pieni±dze rozchodz± siê szybciej, ni¿ by siê wydawa³o, s³awa przebrzmiewa równie szybko, ale mi³o¶æ Boga do nas przetrwa wszystko. Jezus Chrystus mówi w Biblii: „Niebo i ziemia przemin±, ale moje s³owa nie przemin±” (£k 21, 33). Przynajmniej przez ostatnie 2 tysi±ce lat okaza³o siê to byæ prawd±, poniewa¿ wci±¿ mówi siê o Jezusie Chrystusie, gdy tymczasem o ludziach Mu wspó³czesnych od dawna nikt nic nie wie.

Dla mnie jest to bardzo wa¿ne, bo dziêki temu mogê w³a¶ciwie uporz±dkowaæ ¶wiat pi³karza: tytu³y i zwyciêstwa s± rzecz± piêkn±, ale tym, co ostatecznie dla mnie siê liczy, jest moja relacja z Bogiem!

Nawiasem mówi±c, widzê istotne podobieñstwo miêdzy ¿yciem z Bogiem a gr± w pi³kê no¿n±: obydwie te sprawy doskonali siê przez trening! Luciana i ja codziennie czytamy Bibliê. Robimy to, poniewa¿ pragniemy siê dowiedzieæ, co Bóg my¶li o naszym ¿yciu i co chcia³by nam powiedzieæ. S± tam na przyk³ad takie zdania, jak „wiara przenosi góry” (por. Mt 17, 20). Do¶wiadczali¶my ju¿ tego, ¿e stawali¶my przed – wydawa³oby siê – nierozwi±zywalnymi problemami, a Bóg otwiera³ drzwi i drogi siê prostowa³y. Pi³karz, który nie wierzy w siebie, dru¿yna, która nie jest przekonana o swoich mo¿liwo¶ciach i nie wierzy, ¿e mo¿e poradziæ sobie nawet w trudnych sytuacjach, bêdzie zawsze po stronie przegranych. W Biblii jest opisanych wiele takich historii, w których ludzie niew³a¶ciwie ulokowali swoje zaufanie i stracili wszystko. Jest tam na przyk³ad bardzo wymowna historia, któr± pewnego razu opowiedzia³ Jezus. Jest to historia o mê¿czy¼nie, który przez ca³e ¿ycie zajmowa³ siê wy³±cznie gromadzeniem pieniêdzy. Kiedy wreszcie jego spichlerze by³y pe³ne zapasów, cz³owiek ten pomy¶la³, ¿e oto od³o¿y³ wystarczaj±co du¿o na spokojne ¿ycie. A wtedy Bóg powiedzia³ do niego: „G³upcze, jeszcze tej nocy za¿±daj± twojej duszy od ciebie!” (£k 12, 20). W obliczu ¶mierci nawet najbogatszy cz³owiek jest biedny.

Jedn± z moich ulubionych historii w Biblii jest historia o Józefie, który by³ znienawidzony, napadniêty i na koniec sprzedany jako niewolnik przez swoich w³asnych braci. Ale Bóg mia³ szczególny plan w zwi±zku z nim. Józef zosta³ w³adc± ca³ego Egiptu, a podczas wielkiej klêski g³odu jego bracia przyszli go prosiæ o jedzenie, ¿eby ich rodzina mog³a przetrwaæ i ¿eby nie umarli z g³odu. Patrz±c po ludzku, nadszed³ czas zemsty, nieprawda¿? Ale Józef post±pi³ zupe³nie inaczej. Zawierzy³ swoje ¿ycie Bogu i to siê op³aci³o. Zobaczy³ teraz, jak Bóg siê o niego zatroszczy³. I tu nastêpuje to piêkne zdanie: „Wy niegdy¶ knuli¶cie z³o przeciwko mnie, Bóg jednak zamierzy³ to jako dobro, ¿eby sprawiæ to, co jest dzisiaj” (Rdz 50, 20). A jednocze¶nie wrêcz niewiarygodne by³o, ¿e Józef mia³ tak dobre serce, ¿e by³ w stanie wybaczyæ swoim braciom, którzy wyrz±dzili mu tak wielk± krzywdê. Na takich przyk³adach mo¿emy siê bardzo wiele nauczyæ.

Jestem przekonany o tym, ¿e ka¿dy cz³owiek w swoim ¿yciu ma choæ raz takie spotkanie z Bogiem. Ka¿dy do¶wiadcza zdarzeñ, które sprawiaj±, ¿e musi zastanowiæ siê nad istnieniem Boga. Ka¿dy w ¿yciu prze¿ywa³ sytuacje, które mo¿e podsumowaæ tylko w jeden sposób, ¿e to Bóg chcia³ go zachowaæ przy ¿yciu albo ¿e to Bóg mu pomóg³. Wszystko zale¿y od tego, jakie z takiego do¶wiadczenia wyci±gniemy wnioski. Niektórzy ludzie pomy¶l± o Bogu tylko przez chwilê, a potem ich ¿ycie potoczy siê tak jak dot±d. Ze mn± by³o jednak inaczej.

Dlaczego tak wiele o tym mówiê? Poniewa¿ Bóg jest stale obecny w moim ¿yciu. Tak¿e moich decyzji co do tego, czy pojadê graæ w pi³kê no¿n± do Niemiec, czy do Hiszpanii, czy gdziekolwiek indziej – nie podejmujê sam. Zawsze rozmawiam o tym z Bogiem. Ufam, ¿e moje ¿ycie bêdzie przebiega³o zgodnie z Jego zamys³em. Nauczy³em siê tego, ¿e wprawdzie piêknie jest marzyæ, ale nie nale¿y po¶wiêcaæ ca³ego swojego czasu na skupianie siê wy³±cznie na swoich marzeniach. Dzisiaj wiem, ¿e trzeba po prostu ¿yæ swoim ¿yciem, powierzaj±c swoj± przysz³o¶æ Bogu.

Zé Roberto

***

Zé Roberto – notka biograficzna

Pe³ne nazwisko: - José Roberto da Silva Junior
Data urodzenia: - 06.07.1974
Narodowo¶æ: - Brazylijczyk
Wzrost: - 172 cm
Waga: - 71 kg
Numer koszulki: - 11
Rozmiar buta: - 8
Pozycja: - lewy pomocnik
Kolor oczu: - piwne
Wykszta³cenie: - ¶wiadectwo ukoñczenia szko³y ¶redniej
Hobby: - muzyka, rodzina
Ulubiona ksi±¿ka: - Biblia
Motto: - „Moja si³a tkwi w Jezusie”.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wy¶wietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Ruchu ¦wiat³o-¯ycie w Kozach Strona G³ówna -> Dzia³ sportowy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów
Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach
Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów
Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów
Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach

fora.pl - za³ó¿ w³asne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin